Z tym pytaniem zmierzyła się ostatnio jedyna dziewczyna w gronie blogów poświęconych wyczynowemu kolarstwu. Autorka rozważania popiera własnym doświadczeniem i stawia kontrowersyjną tezę, że nie warto dojeżdżać rowerem do pracy. Tezę popiera szeregiem argumentów, które mają nas przekonać do rezygnacji z roweru jako codziennego środka transportu. Czy jednak części z tych argumentów przeciw nie da się przekuć w zalety dojazdu rowerem do pracy? A może uzupełnicie listy za i przeciw do kolejne punkty? My dorzucamy na obronę roweru (poparte wieloletnim doświadczeniem), że nie ma bardziej niezawodnego i niezależnego środka transportu. Rowerem zawsze precyzyjnie można przewidzieć czas jazdy! Zachęcamy do dyskusji i poznania pełnej listy Cyclingirl przeciw rowerowaniu codziennemu.
Dodamy też, że wartość dojazdu rowerem może zdecydowanie podnieść nasz pracodawca, jeśli mamy szczęście mieszkać np. w Sopocie, gdzie za każdy kilometr na rowerze do pracy dostaniemy dodatkową złotówkę do pensji. W przypadku naszej blogerki, byłoby to 40 złotych dziennie :)
Cyclingirl - blog rowerowy, two wheels, lifestyle
Dodamy też, że wartość dojazdu rowerem może zdecydowanie podnieść nasz pracodawca, jeśli mamy szczęście mieszkać np. w Sopocie, gdzie za każdy kilometr na rowerze do pracy dostaniemy dodatkową złotówkę do pensji. W przypadku naszej blogerki, byłoby to 40 złotych dziennie :)
Cyclingirl - blog rowerowy, two wheels, lifestyle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz